Następne
dni ciągnęły się w nieskończoność. Pracowałam ile mogłam, wychodziłam, jeśli
musiałam. Zaczęłam powoli się nudzić, ale dzielnie się trzymałam. Aleks
cierpiał na tym najbardziej, ale miałam nadzieję, że wkrótce to się zmieni…
Maciej wraz z drużyną zakończył sezon jako wicemistrz kraju. Na koniec sezonu
odbyła się impreza kończąca sezon Plus Ligi. Dominika miała głowę, kiedy
pomagała mi się pakować – na dnie jednej z walizek leżała sukienka wieczorowa z
równie seksowną bielizną; typowa mała czarna, do połowy ud z rozciętymi
plecami.
-
Pięknie wyglądasz. – Maciej podszedł i przytulił mnie od tyłu, całując gołą
skórę na karku i kręgosłupie.
-
Muszę przyznać, że garnitur do ciebie pasuje. – uśmiechnęłam się, widząc nasze
odbicia w lustrze.
-
Ale nienawidzę krawatów. – zaczął się męczyć z zawiązaniem go. Pokręciłam głową
i pomogłam siatkarzowi z kawałkiem materiału.
Po
paru minutach siedzieliśmy w jego aucie i jechaliśmy do jakiejś restauracji.
Restauracja okazała się małym zamkiem-hotelem. Zagwizdałam cicho, kiedy u boku
Macieja szliśmy do sali, gdzie już kręcili się zawodnicy ze swoimi żonami i
parterkami, a pomiędzy nimi lawirowali dzielnie kelnerzy i kelnerki, roznosząc
trunki.
-
Chłopaki już od dawna chcieli cię poznać. – szepcze mi do ucha Maciej, kiedy
przekroczyliśmy próg sali.
-
No wreszcie, pan Biernacki zaszczycił nas swoją obecnością… O, i to nie sam. –
krzyknął libero trójkolorowych. I w ten oto sposób byłam rozchwytywana na prawo
i lewo przez siatkarzy i Maćka. Po małym posiłku orkiestra zaczęła grać i
rozpoczęły się tańce. Paweł Zagumny porwał swoją żonę na parkiet aż wszyscy się
zdziwili, że tak dobrze potrafi tańczyć. Prawdę powiedziawszy nie sądziłam, że
Maciej jest takim dobrym tancerzem.
-
Chłopak nie mógł przestać o tobie gadać. -
śmieje się z kolegi Witczak, kiedy Maciej podbijał parkiet z żoną atakującego.
-
Tak…? – czekam na rozwinięcie tematu.
-
A tak w ogóle, czemu nie pijesz? – drugi atakujący bacznie na mnie patrzy.
-
Ktoś musi prowadzić. – popijam sok grejpfrutowy. – Przepraszam na chwilę. –
uśmiechnęłam się przepraszająco i wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza. Po
chwili dołączył do mnie Maciej.
-
Wracamy? – zapytał.
-
A kto poprowadzi? – śmieję się. Wiedziałam, że atakujący nie lubi oddawać
swojego auta komuś innemu, a wraz ze swoimi kolegami z drużyny trochę wypił. Po
chwili zastanowienia mężczyzna, teatralnym gestem przekazał mi kluczyki do auta.
– No to jedziemy.
Kiedy
opuszczaliśmy parking niebo rozświetliło się wieloma kolorowymi fajerwerkami,
głównie w barwach klubu. Ulice były puste, więc mogłam wcisnąć trochę mocniej
pedał gazu. Nim się obejrzeliśmy wchodziliśmy do mieszkania.
-
To jak… jeszcze jakieś wino? – pyta mnie siatkarz.
-
A chętnie. – rzuciłam moje czarne wysokie szpilki z wielką przyjemnością w kąt.
Wypiliśmy dwa kieliszki czerwonego wina przy dźwiękach jednego kanału
muzycznego, dużo rozmawiając, a także i milcząc. Poszłam do kuchni odnieść
kieliszki i wypić coś bezprocentowego. Aleks leżał na dywanie w salonie i
głośno chrapał. Poczułam na sobie wzrok siatkarza.
-
Mówiłem ci, że pięknie wyglądasz? – zapytał, kiedy podawałam mu szklankę soku.
-
Chyba ze sto razy… - zaśmiałam się. – ile wypiłeś?
-
Niewiele. Dwa drinki i dwa kieliszki wina.
-
Masz umiar. – kiwnęłam z podziwem głową. Już zaczęłam kierować się do salonu…
-
Zuza…. – zaczął. Odwróciłam się. Widziałam, że nie może się powstrzymać. –
Mogę? Jeśli będzie coś… Przestanę.
Dziwnie
się poczułam w tej chwili. Wszystko zależało ode mnie; rozsądek mówił, by się
wycofać, ale serce i ciało było innego zdania. Bez słowa podeszłam do niego i
go pocałowałam, jednocześnie dając mu zgodę. Przycisnął mnie do ściany.
Poczułam jak się uśmiecha. Dotknął dłońmi moich pleców, powoli zjeżdżając w
dół. Zatrzymał się na biodrach. Zrzuciłam z jego ramion marynarkę i zabrałam
się za jakże skomplikowany proces rozpinania koszuli. Maciej się nie
patyczkował – w mgnieniu oka zdjął ze mnie sukienkę. Teraz mógł zobaczyć moją
bliznę na brzuchu… Nie dotknął jej, ale widziałam jak napinają się wszystkie jego
mięśnie, zaciska dłonie w pięści, a szczękę w nerwowym rytmie. Skrzyżowałam
ręce na piersi i spuściłam głowę. Bez słowa chwycił mnie za dłoń i zaprowadził
do sypialni. Zapalił małe światła na stolikach nocnych i zamknął drzwi. Stałam
nieruchomo, obserwując siatkarza.
-
Maciej… - szepnęłam.
-
Mogę? – spojrzał mi w oczy, a potem na bliznę. Kiwnęłam głową i zakryłam twarz
dłońmi. – Hej… Nie zrobię ci krzywdy, Zuzia… - powoli wziął moje ręce. – Nie
bój się. – uśmiechnął się delikatnie. Uklęknął przede mną i powoli dotknął
blizny. Zesztywniałam. Chciałam uciec, ale wiedziałam, że jeśli nie teraz, to
możliwe, że więcej taka okazja się nie trafi. Nie chciałam więcej trzymać go na
dystans. Maciej powoli opuszkami palców dotykał twardego fragmentu skóry. Mój
oddech zaczął się wyrównywać. Cóż nie było tak źle. Poczułam jego usta na
mostku pod biustem i wędrował w górę. Chwilę później nasze usta złączyły się w
długim namiętnym pocałunku. W ułamku sekundy leżałam na łóżku pod siatkarzem. Nawet
nie wiem, kiedy pozbyliśmy się reszty ubrań, a właściwie bielizny. Błądziłam
dłońmi po jego plecach, poznając jego ciało, kawałek po kawałku. Każdy milimetr
jego umięśnionego ciała; a on sprzeciwiał się mojemu ciału, dotykając moich ud,
talii i piersi. Jęknęłam, kiedy przygryzł moją wargę i językiem schodził w dół.
-
Maciej… szepnęłam. Po tym nie musiałam już dłużej czekać. Wygięłam się w łuk i
głośno wciągnęłam powietrze, kiedy poczułam go w sobie.
*
O
świcie leżeliśmy wtuleni w siebie. Kreśliłam delikatnie, palcami na jego torsie
małe kółeczka i śmiałam się, kiedy reagował na to gęsią skórką.
-
I co będziemy teraz robić? Masz w sumie dwa tygodnie wolności…
-
Jakoś to wykorzystam… - znalazł pod kołdrą moje uda. Mruknęłam.
-
Skoro tak… - mój oddech przyspieszył. Oplotłam nogami jego biodra. Głośno
wypuścił powietrze i się zaśmiał. Znalazłam się pod nim i delikatnie się
uśmiechnęłam.
–
Kocham cię… - niemal szepnął bezgłośnie. I znów doprowadził mnie do granicy
szaleństwa…
Słodko, słodko, słodko ^^ dobrze, ze Zuza się przełamała . teraz ich związek przeszedł na wyżzy poziom ;) Czekam na ciąg dalszy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
gorąco, gorąco ^^
OdpowiedzUsuń